Pogoda ducha :)
Tegoroczny eksperyment
Czy można nazwać „eksperymentem” sytuację z lata 2009, kiedy to po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na podział kolonii na dwa niezależne turnusy? Czytam słowa, które sama napisałam i już na początku zastanawiam się czy termin „podział” jest odpowiedni, i czy te dwie kolonie tak naprawdę były niezależne. Hmm, spróbuję rozwinąć moją myśl. Biorąc pod uwagę daty wyjazdów i różne nazwiska na listach uczestników, to rzeczywiście tak było.
Przed wyjazdem ja, jak również wielu „stałych bywalców” letnich wojaży „Bardziej Kochanych” obawialiśmy się, jak to będzie? Po raz pierwszy osobno. Tyle razem wypracowaliśmy, tyle razy wspólnie śmialiśmy się i płakaliśmy, kłóciliśmy i wspieraliśmy, a tu nagle człowiek sobie uświadamia, że Tej czy Tego nie będzie obok. Było to dla mnie nie do pomyślenia, choć tak naprawdę w duszy, z Elą od kilku lat pragnęłyśmy tego „podziału” bez względu na konsekwencje. Dobro, spokój i bezpieczeństwo podopiecznych przeważyły na szali wszelkie wątpliwości. W końcu się udało, powinnam być usatysfakcjonowana, a jednak…
Tak było przed wyjazdem. Ostatecznie, już w autokarze, podczas nocnej podróży na północ, czuć było zapach wspaniałej przygody i oddech wakacji. Wiele razy podkreślałam, że uśmiech Naszej młodzieży jest lekiem na wszelkie zło. Mimo wielu trudów związanych z zaaklimatyzowaniem się w nowym dla Nas, dotąd nie znanym miejscu, wszystko przebiegało po naszej myśli. Pogoda - od tej Pani tak naprawdę bardzo wiele zależy - kłaniała nam się w pas niemal każdego dnia. Otwierało to drogę do zabaw na powietrzu. Głęboki oddech jodu, z dala od spalin i murów, które ściskają nas od września do czerwca sprawiało, że tak szybko i przyjemnie mijał nam czas w Rowach. Nie chcę powiedzieć, że podczas dobrej zabawy zapomnieliśmy, że nie ma z nami „tych drugich”. Wielokrotnie uświadamialiśmy sobie, że przywołujemy we wspomnieniach jak zachowałby się Maciek w tym momencie, co powiedziała by Lenka, jaką piosenkę zaśpiewała by Aśka, kto by parzył kawę co rano? To pokazuje jak zgrany team tworzy cała kadra wraz z wolontariuszami Stowarzyszenia. I, że tak naprawdę ten „podział”, to tylko kwestia umowna.
Eksperymenty nie zawsze się udają, nasz nie dostał szansy na niepowodzenie!